Od kilku lat, regularnie , na przełomie kwietnia i maja odwiedzamy z Małgosią krainę ptaków i łosi zwana przez niektórych „ polską amazonią” . Każdy, kto odwiedził biebrzańskie mokradła i zobaczył rozlewiska Narwi pod Wizna , szczególnie wiosenna porą powróci tu z pewnością. Wielu jest miłośników tych stron , nazywających siebie „biebrzniętymi’, do których i ja się zaliczam.
W tym roku udało się podczas jednego wydłużonego majowego weekendu odwiedzić Podlaski Przełom Bugu i w drodze powrotnej do domy zatrzymać się na trzy dni w gospodarstwie agroturystycznym „ Rajski Staw” w Zajkach.
Rok temu, jadąc drogą Laskowiec – Zajki , zauważyliśmy tuż przy drodze gospodarstwo o tej intrygującej nazwie. Zatrzymaliśmy się, zajrzeliśmy na podwórko, zapytaliśmy o warunki i postanowiliśmy przyjechać tu za rok. Tak też się stało a z wybranego miejsca byliśmy bardzo zadowoleni.Właścicielką „Rajskiego Stawu” jest pani Renata, biolog z wykształcenia, z zawodu trener edukacji ekologicznej i przewodnik po Biebrzańskim Parku Narodowym.
W „Rajskim Stawie” było nam jak w raju. Pani Renata, osoba bardzo miła, kompetentna i życzliwa udzielała nam wszelkiej pomocy i informacji, również gdy miałem wątpliwości w identyfikacji fotografowanych ptaków. Dom pani Renaty pełen jest albumów fotograficznych i literatury fachowej oraz filmów o tematyce przyrodniczej, związanej z Biebrzańskim Parkiem Narodowym, z których można korzystać bez ograniczeń. Wokół domu, położonego nad uroczym stawem, natura jest na wyciągnięcie ręki. Na podwórzu gospodarstwa i tuż za ogrodzeniem fotografowałem dudka. Na wprost okna pokoju w którym mieszkaliśmy para bocianów siedziała na gnieździe. Wokół kręciło się wiele drobnicy, wśród nich muchołówka szara, którą fotografowałem. Na okolicznych wysokich wierzbach śpiewały wilgi.
„Rajski Staw” był naszą bazą wypadową. Stąd bardzo blisko jest do wsi Zajki, położonej na wysokim brzegu Narwi. Każdego wczesnego poranka, kiedy mgły unoszą się jeszcze nad rzeką, odbywa się tu codzienny spektakl. Gospodarze wyprowadzają z obór swoje stada krów, które schodzą z wysokiego brzegu w kierunku rzeki i tu łączą się w jedno wielkie stado, idą wzdłuż rzeki na pastwiska, gdzie wypasają się wspólnie i wieczorem wracają do swoich gospodarstw.To rzadki już widok na podmokłych łąkach, które zarastają i przestają być oazą dla wielu gatunków ptaków. W Zajkach nad Narwią i w pobliżu wsi, widzieliśmy czajki, łęczaki, bataliony, żurawie i sporo innych ptaków związanych z tym środowiskiem. Podczas naszej obecności tutaj zabrakło jednak zupełnie ptaków na łące która można podglądać z wieży obserwacyjnej wybudowanej ostatnio przez OTOP w pobliżu Rajskiego Stawu. Z wyjaśnień pani Renaty wynika, że powodem jest niski stan wód gruntowych na tym obszarze. Trzeba mieć nadzieję, że sytuacja się poprawi i ptaki wrócą w te okolice, a bardzo solidnie zbudowana wieża przez wiele lat będzie służyła ornitologom i takim jak my zwykłym miłośnikom ptaków. Wierzę, że opis tego miejsca przez znanego i cenionego fotografa przyrody i ptaków pana Tomasza Kłosowskiego, zamieszczony w artykule na stronie www.foto-ptaki.pl – Zajki. stanie się znowu aktualny. Jeden dzień poświęciliśmy na Mścichy. Jadąc tam, po drodze zatrzymaliśmy się w Burzynie. Stąd z punktu widokowego usytuowanego na wysokim brzegu rzeki roztacza się piękny widok na szeroko rozlane koryto Biebrzy. Nasyciwszy oczy pojechaliśmy dalej aby zatrzymać się w Brzostowie. Tu z prywatnej wieży widokowej również podziwialiśmy życie na Biebrzy. Stąd udało się wypatrzyć wśród wielu różnych ptaków bociana czarnego. Było to moje drugie spotkanie z tym rzadkim ptakiem.
„Biały Grąd” w Mścichach spełnił moje oczekiwania. Mogłem do woli fotografować rycyki i bataliony oraz rybitwy białoskrzydłe. Dopisała również pogoda, było ciepło i słonecznie. Na grobli było sporo obserwatorów i fotografów ptaków, Liczne były również krowy, które spacerowały sobie po grobli tam i z powrotem. W pewnym momencie, kiedy skupiony byłem na fotografowaniu rycyka, dwie czerwone krowy zatrzymały się tuż nad moja głową. Wyglądało to śmiesznie a zarazem groźnie. Moment ten został uwieczniony przez przypadkowego fotografa a fotki trafiły do mnie na pamiątkę tego zdarzenia.
Jak jesteśmy nad Biebrzą to zawsze zaglądamy na Długą Lukę aby sprawdzić co słychać u wodniczki. Żeby można było posłuchać śpiewu samca wodniczki to najlepiej wybrać się tam wieczorem o zachodzie słońca lub wczesnym rankiem, jeszcze przed wschodem, Byliśmy tam wieczorem i następnego dnia rankiem, godzinę przed wschodem słońca. Poranna wizyta była bardziej udana. Na kładce byliśmy sami i w ciszy poranka mogliśmy posłuchać śpiewu tego będącego pod szczególna opieką ginącego gatunku ptaka. Udało się również zrobić kilka fotek wodniczki. Przy kładce na czubku drzewa siedział sobie bekas krzyk.
W poszukiwaniu łosia przejechaliśmy carska drogą aż do Goniądza i z powrotem dwukrotnie, ale tym razem łosie nie były łaskawe pokazać się nam ani razu. Przy kładce przyrodniczej pod Osowcem zobaczyliśmy wiszące gniazdo remiza i udało mi się sfotografować wylatującego z gniazda ptaka. Gniazdo remiza to prawdziwe dzieło sztuki misternie utkane, z małym otworem wlotowym, uczepione cienkich gałązek wierzby i kołyszące się na wietrze.
Najwięcej batalionów widzieliśmy niedaleko Zajek, w pobliżu jeziora Nieklerz, przy drodze do Tykocina. Tutaj duże stado ptaków żerowało na łące i co chwila , jak na komendę zrywało się do lotu, aby po kilku zatoczonych kręgach wylądować z powrotem na łące. Taki spektakl w wykonaniu tych pięknych ptaków wywiera zawsze duże wrażenie.
Wygospodarowaliśmy trochę czasu aby pojechać na Grądy-Woniecko. Jadąc wzdłuż Narwi zatrzymywaliśmy się co kawałek, aby podziwiać i fotografować bataliony, łęczaki, rybitwy białoskrzydłe i białowąse oraz czarne. Były też czaple siwe, łabędzie nieme oraz różne gatunki kaczek. W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się w Tykocinie. Zawsze robimy tu przystanek kiedy kończymy pobyt nad Biebrzą i Narwią. Tykocin to ciekawe miasto położone nad Narwią, z odrestaurowanym ryneczkiem, gdzie z cokołu wita gości hetman Stefan Czarniecki. Jest to miasto, gdzie przebywali wielokrotnie w dawnych czasach królowie oraz książęta polscy. Jest tu duża liczba zabytków a przede wszystkim dobrze zachowany oryginalny układ przestrzenny miasta, z widoczną do dzisiaj granicą części żydowskiej, z oryginalną synagogą – muzeum. Z każdego miejsca czuje się tu historię.