Początek maja to zawsze najlepszy moment do podpatrywania wchodzącej w najbardziej intensywny i przyspieszony rozwój przyrody. Warto w tym czasie wygospodarować kilka dni urlopu i połączyć z dniami wolnymi przypadającymi na początku miesiąca. Pozostaje zaplanować dłuższy wypad i wybrać odpowiednie miejsce. W tym roku postanowiliśmy z Małgosią spędzić początek maja na terenie Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu.
Już wcześniej mieliśmy okazję poznać, ale bardzo pobieżnie uroki nadburzańskich terenów, kiedy to przebywając w Hajnówce wybraliśmy się na jednodniową wycieczkę z przewodnikiem w te strony. Kilka lat temu, podczas festiwalu fotografii przyrodniczej w Izabelinie miałem również okazję obejrzeć film Artura Tabora pt „ Podlaski Przełom Bugu” i wysłuchać jego opowieści o tych stronach. Rzeka Bug, bujna nadburzańska przyroda oraz żyjący nad wodami rzeki ludzie byli ulubionymi bohaterami fotografii Artura.
To jednak, że właśnie w tym roku pierwszy majowy przedłużony weekend spędziliśmy nad Bugiem w miejscowości Borsuki, sprawił zupełny przypadek. Jesienią ubiegłego roku spędzaliśmy tygodniowy urlop w Bieszczadach. Podczas jednej z pieszych wycieczek po bieszczadzkich połoninach spotkaliśmy na szlaku parę turystów. Byli to Marek i Elżbieta z Białej Podlaskiej, posiadający swój domek wypoczynkowy właśnie w Borsukach nad Bugiem. To krótkie spotkanie zaowocowało w późniejszym czasie tym, że zaproszeni zostaliśmy przez Marka i Elę do spędzenia kilku majowych dni w ich domku w Borsukach, z czego skwapliwie skorzystaliśmy.
Wieś Borsuki położona jest na terenie Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu, w zakolu rzeki, na pograniczu starorzeczy zalewanych okresowo podczas wiosennych przyborów wody. Starorzecza to ulubione miejsca przebywania ptaków zarówno będących w przelotach jak również zakładających tutaj gniazda.
Zarówno ptaki jak również przepiękne zakątki nad Bugiem były głównymi obiektami naszych zainteresowań. Trochę czasu poświeciliśmy również na poznanie najciekawszych zabytków okolicznych miejscowości.
Dudek stał się głównym celem moich fotołowów. Każdego poranka jego charakterystyczne i dobrze słyszalne „dudkanie” powodowało, że chwytałem za sprzęt i ruszałem w miejsca skąd dochodził jego głos. Udało mi się namierzyć go kilkakrotnie i wykonać serie zdjęć, chociaż nie były to fotki marzeń. Ptak siedział zwykle zbyt wysoko lub ukryty w gęstym już listowiu. Mimo to byłem z tych spotkań bardzo zadowolony. W moich stronach tego ptaka nie ma w ogóle.
Kolejnym ptakiem, którego nie ma w moich stronach i za którego głosem chodziłem i starałem się wypatrzyć go na wysokich i zielonych już drzewach była wilga. Wilgi śpiewały każdego ranka w pobliżu naszego domku, ale mimo starań nie udało mi się ich wypatrzyć i sfotografować. Wilgi zobaczyliśmy z Małgosią dopiero nad samym Bugiem, kiedy obserwowaliśmy okolice przez lornetkę i zobaczyliśmy parę ptaków na drugim brzegu rzeki, jak uganiały się za sobą i przysiadały na chwilę w wysokich koronach drzew.
Nowym ptasim gatunkiem dla mnie, którego udało mi się wytropić idąc za jego głosem i sfotografować był krętogłów. Dotychczas znałem tego ptaka z fotografii i wiedziałem, że jego kolorystyka i miejsca przebywania powodują, że bardzo trudno wypatrzyć go na gałęzi, ponieważ doskonale wtapia się w otoczenie.
W okolicy Borsuk, na podmokłych okolicznych łąkach gromadzą się żurawie. Jest ich szczególnie dużo podczas wczesno-wiosennych przelotów oraz jesienią, kiedy zbierają się w duże stada. Na początku maja na łące w okolicy domu żerowała tylko jedna para żurawi, która założyła gniazdo na terenie starorzeczy. Wykorzystałem okazję i zrobiłem kilka zdjęć.
Było oczywiście więcej ptaków, które fotografowałem, jak czapla biała, dzięcioł zielony, pierwiosnek, pleszka, kwiczoł, bocian, pliszka żółta, skowronek i inne pospolite gatunki.
Pobyt w Borsukach to również czas spędzony na rzeką Bug. Szczególnie wieczory i zachody słońca nad rzeką będziemy długo pamiętać. Na pamiątkę pozostaną fotografie.
Zwiedziliśmy też kilka ciekawych miejscowości. Odwiedziliśmy najbardziej znaną w Polsce stadninę koni arabskich w Janowie Podlaskim. W Drohiczynie ze szczytu „ Góry Zamkowej” podziwialiśmy malownicze zakole Bugu. Byliśmy w Sanktuarium Prawosławia na Górze Grabarka. Widzieliśmy „Kamienną babę” w Neplach . Przeszliśmy wzdłuż Bugu częścią szlaku „ Szwajcarii Podlaskiej” , gdzie podziwialiśmy najpiękniejsze chyba i najbardziej malownicze odcinki rzeki z jej stromym po naszej stronie brzegiem i płaskim po stronie Białoruskiej. Byliśmy też w Krzyczewie nad Bugiem, gdzie również jest pięknie. To tutaj widzieliśmy wilgi. Odwiedziliśmy Bubel Stary, Gnojno, Konstantynów, Sarnaki, Serpelice, Zabuże i Mielnik po drugiej stronie Bugu. Odwiedziliśmy rezerwat przyrody „Kózki”
Tak to przypadkowe spotkanie na szlaku bieszczadzkich połonin jesienią ubiegłego roku zaowocowało bardzo mile spędzonym czasem w Borsukach podczas wydłużonego tegorocznego weekendu.
Markowi i Eli serdecznie dziękujemy za zaproszenie nas do Borsuk i okazaną nam nadzwyczajną gościnność. Z pewnością skorzystamy też z kolejnego zaproszenia.